Jest jeszcze coś czego sie pod uwagę często nie bierze.
Europa w wiekach średnich liczyła od 45-80 milionów ludzi.To tyle co obecnie średniej wielkości kraj.Np. Włochy
90% tych ludzi było biednych,w armiach,nie wspominając o wsi.
Centrum kulturalne świata,może poza uniwersytetami to Samarkanda czy Herat [XV wiek]
Ludzi ktorzy w jakimś sensie odpowiadaliby wspolczesnemu pojęciu celebryty,nie było nawet gdzie szukać…
To jest niestety wspolczesna narośl,rozwijająca sie niczym chwast w dobrobycie.
Ciekawość świata jest bardzo pożądana, ale takie informacje nic nie dają, niczego nie uczą, a tylko zabiera czas.
@collins02 Zdobyłam już Niespokojną krew i Zabójczą biel, ale muszą czekać w kolejce @okonek -
Nie mam dowodów, ale może rzeczywiście zatrudnia, jak nasz Mróz rzeszę pisarzy-pomocników?
Tak i jest to zauważalne.Nie zawsze,nie w każdym tomie ale czasem widać wyraznie.Nie wpadlem na to w ostatnim ale akurat w tych które zdobyłaś,są takie fragmenty.
Ja dziś skończyłem Trylogię: Władca Pierścieni Tolkiena.
Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem takich opowieści, ale obiektywnie pisząc, jak na +/- stuletnie dzieło, to autor tej trylogii w moim mniemaniu naprawdę się postarał …
Obejrzałem film, “skonsumowałem” książkę, teraz mogę się brać za jakieś kolejne.
To tak, gdyby przypadkiem ktoś gdzieś “notował” moje komentarze do różnych pytań.
(Ben, puknij się w łeb i nie pier… głupot, kto by twoje komentarze notował?)
Ależ ja zawsze z ochotą czytam Twoje komentarze.Szczególnie wtedy gdy Twoj jezyk nabiera swego rodzaju “ostrza”
O Tolkienie jednak,nie pogadamy.Może kiedyś przeczytam ale do,jak dla mnie,komicznych ekranizacji,nie wrócę nawet pod ciężką grozbą…
20 lat się nad tym zastanawiałem, biłem się myślami, brać się za to, nie brać?
W końcu zebrałem się w sobie, pomyślałem, chyba mnie to nie zabije …
W pełni Cię jednak rozumiem…
To także dlatego, gdyby nagle się zdarzył cud w stylu: chłopie, jutro lecisz na Nową Zelandię i przy okazji odwiedzisz miejsca, gdzie wspomniany film był kręcony.
To nie kwestia ilosci ludzi, bardziej stawialabym na szybkosc i jakosc przeplywu informacji - jak sadze w Rzymie bylo latwiej zostac celebryta niz w najgłębszych czasach sredniowiecznych. Ale tez nie bylo tak źle. Nie wszyscy byli “przywiazani do ziemi”, choc musieli liczyc się z niewygodami i niebezpieczenstwami jakie czyhaly na ludzi wedrownych.
No i handel, ktory był oprócz naturalnego przeplywu dobr materialnych rowniez nosnikiem idei. Arabowie i inne ludy zamieszkujące strefy szlakow handlowych doskonale o tym wiedzialy - informacja tez jest towarem.
W przypadku amerykanskiego prawa patentowego traktowanym wrecz paranoicznie jesli chodzi o jej własność.
Ja nie znosze maniery filmowej produkcji ostatniego ćwierćwiecza,jesli chodzi o sf. To osobny temat,zostawmy to…
20 lat?Hmmm…Coś Ci jednak spokoju nie dawało…
Natomiast ostatni akapit wszystko zmienia.
Gdybyś mi postawił wycieczke na chiński mur,może nawet rzuciłbym okiem na pekiński koncert Bayerfull [jeśli to faktycznie miało miejsce].
Nowa Zelandia jest,w porównaniu z resztą świata,dziewicza.Ponoć podobnie uchowało sie w Kostaryce…Cud że to możliwe…
W międzyczasie czytam inną książkę, której akcja dzieje się również Nowej Zelandii. Książka od dawno leżała na półce i miała kompletnie trywialny tytuł. Nie wiedziałem wcześniej, że akcja w Nowej Zelandii. Tytuł do tego stopnia mało atrakcyjny, że go na razie przynajmniej nie przytoczę. Jednak nie dawała mi spokoju, bo jakoś tak głupio pomyślałem - jest książka, tytuł śmieszny, mało poważny. Chodziła mi po głowie myśl - nie oceniaj książki po okładce. Nie lubię czytać wcześniej recenzji. Zacząłem czytać i czytam. Jestem w połowie … Już wiem, że ją skończę.
A tu następna młodzież omnipotentna…nawet rozumiem, że ktoś pod wpływem silnych emocji nabiera sił, tylko ten świat zmierza chyba donikąd. Pewnie kazali jej wyjąć papierosa elektronicznego z kieszeni i poazać…
Po co notowac. Internet to zrobi…
Tolkiena to ja pod grozba wykluczenia spolecznego musialam przeczytac i to się zaczęło kilka dekad temu.
Przyswajalnosc zarowno ksiazek jak i filmow mam średnią - ale tez przed tym nie uciekam.
Przyznac trzeba, ze salidniejsza robota w sensie stworzenia fikcyjnego swiata niz Gwiezdne Wojny niz StarTrek.
O innych uniwersach raczej sie nie wypowiem , bo Marvel to nie moje, a Thorgal i Asterix yo inna liga.
E tam.
To po co tu przytaczać info, skoro już to raz internet to zrobił?
Ja w sensie, ze kartka i papier niepotrzebne.
Ja czasem lubię.Wiem że i tak to zrobię bo konfrontacje punktow widzenia to czasem mój żywioł.
Recz jednak dotyczy głównie filmu i płyt.
W necie jestem bardzo opózniony bo widzę ze większość recenzji to miniona dekada…
polecam. Dla mnie to wspaniała książka z bardzo czytelnym, pięknym przesłaniem. No i ekranizacja przerosła moje oczekiwania.
“przerosła”???
Ja tego nie mogłem wytrzymać.
Kinematograficzny kabaret a dziad z siwą brodą …Chcialem kiedyś zrobic sobie z tego dzwonek do drzwi.
Ale…Nie mój świat,precz z moich snów!!!
Czy przeczytam?
Nie zanosi się
Za dużo w kolejce.
Brak zainteresowania.
Wiesz, ja nie jestem koneserem kina, mnie się podobało. Powiem więcej jak trafiam na powtórki to też po kilka min oglądam
"po kilka minut…"No na fascynacje to mi nie wygląda
Wierz mi,ile ja czasu poświęciłem by sie do tego tematu zbliżyć…
Tutejsze tv uwielbiaja wszelkie potwory,karły z dzidami i gęby z uszami do ziemi.Pewnie pokłosie wszelkich mutacji star trecków ale juz na serio,nie wnikam w to.
No nie i jeszcze raz,NIE!