Do Tolkiena, podobnie jak @benasek, zbierałam się długo. Przeczytałam i nie żałuję. I podobnie jak @gra uważam, że wersja filmowa jest zaskakująco dobrą ekranizacją. Lata temu oglądałam też film rysunkowy i uważam, że jest znakomity.
Dla mnie Tolkien to klasyka światowej literatury. A przede wszystkim wizjoner. I ta jego wyobraźnia. Przecież on to pisał ok 100 lat temu.
Znawca literatury staroangielskiej i chyba filolog klasycznej. I koneser ludzkiej natury, co w jego trylogii mocno widać. A co do jego książek, to również zwróciłem uwagę na jego kulturę pisania. Czytałem wszystko, co wyszło po polsku i
Nie pisz tak głośno, kochaniuteńka, bo kolega @benasek usłyszy i zaraz będziesz miała obrazki…
Nie śpicie. To dobrze, bo kto rano wstaje…
Na obrazki nie powiem “Bez łaski!”
Nie śpimy a nawet jedziemy.
Dużo nas, dużo nas!
Obrazki w wykonaniu kolegi @benasek nie wiem czemu, ale wpędzają mnie w ciezka depresje czasem…
A co do Tolkiena?
Po prostu nie wypada nie znac. Co do bycia fanem? Obowiazku nie ma. Filmy mi się podobały.
Jak na adaptacje książek sa na mojej top liscie.
Lilak łasicy,
zagadka to birbanta,
żadnej tajemnicy.
Mądrość celebryty … niezły oksymoron.
Nie jedyny tutaj.
Dlaczego post Czarnego Rycerza jest na żółtym tle?
To jest tzw. kolor moderatora. Wyroznienie
Przyznawany wg jego widzimisie lub na wniosek uzytkownikow, jeśli czyjas wypowiedz sie bardzo podoba - wtedy trzeba uzyc magicznej formułki @okonek, prosze o kolorek dla postu(tu wpisac, o ktory chodzi)
Dzięki za wyjaśnienie.
8 postów zostało podzielonych na nowy temat: Czernobyl pamiętamy? Temat wydzielony
OO
Ja bardzo gustuję w Tolkiemie . Najpierw był Władca pierscieni, potem Hobbit ( znacznie prostszy w odbiorze od Władcy/ a potem Silmarillion - znacznie trudniejszy, taki poziom hard. Potem oczekiwanie na ekranizację trylogii - która mnie nie rozczarowała. Orlando Bloom jako Legolas jest śliczny. Niestety adaptacja Hobbita zbyt odbiega od ksiązki - nie podobało się.
a z rzeczy przeczytanych po latach - Pan Tadeusz - przeczytany z własnej nieprzymuszonej woli w wieku 35 lat - nawet z przyjemnością. / w szkole nie do przejscia/
Pana Tadeusza po raz pierwszy przeczytałem, bodajże w 7 klasie będąc, a więc wcześniej niż programowe lekturowanie. Przyznam szczerze, że nawet podobało mi się.
XIII księgę Fredry poznałem nieco później… Starszy kuzyn mi to zapodał…