@anon86894402
U nas od paru dni sa nieoficjalnie cenzurowane wszelkie wiadomosci, notattki a nawet zarty o wirusie. I dobrze, bo juz sie zaczynala biorowa histeria i panika a to byloby grozniejsze nawet od tego wirusa
@birbant
Jestes pewien? Mnie powiedziano ze to lekarz sam sie rozlicza z niemiecka sluzba zdrowia
Bo ta cała panika jest groźniejsza od wirusa.
@birbant
Juz sie zaczynal chaos i dezorientacja…
Po raz pierwszy w zyciu bylam zadowolana z cenzury
Nie jestem pewien. Być może zmieniło się. Dawniej było, jak napisałem, ale mam info z przed kilku lat.
Na NFZ. Szkoda zachodu (wschodu też… )
Chyba, że masz 80 lat i Twoje ryzyko to prawie 20%? Wtedy lepiej panikować niż umierać.
W ogóle powinniśmy po prostu wiedzieć co i gdzie nam grozi… a politycy myślą tylko o swoich celach i traktują ludzi jak baranów. Panika idzie z niewiedzy i tego że mamy świadomość, że rząd nas często okłamuje. Gdyby tego nie robił, nie byłoby paniki
Nie odnosiłem się do sytuacji w Polsce, ale do ogólnoświatowej.
Medycyna, której ludzie muszą ufać, jak wiemy, nie do końca jest w stanie udzielać konkretnych danych, więc udziela się informacje ogólne. Dopiero trwa rozpoznanie choroby i tak naprawdę nie wiadomo, jak zwalczyć tego wirusa. Tymczasem świat pędzi dalej.
I to miałem na myśli.
U mnie na wiosce, żeby kupić chleb, trzeba przyjść zaraz po otwarciu sklepu. Od wojny w Holandii tego nie grali. Szczerze mówiąc, to, jak na razie nikt nie wie jak należy dokładnie postępować.
Hurrrraaa!!!
Mnie tam nie jest do śmiechu…z moja odpornością jestem pierwsza do odstrzału.
Zwykłe przeziębienie przechodzę jak coś makabrycznego, a od tego wirusa?
Cienko to widzę.
Pocieszam się tym, że na moje zadupie nie dotrze.
Wykluczyc tego nie mozesz. Wirus ma dosc dlugi okres stanu utajenia, co wcale nie przeszkadza osobie nim zarazonej przenosic go dalej. Zwlaszcza, ze Chinczycy dosc pozno poinformowali o zagrozeniu. Do dzis nie wiadomo kiedy to sie zaczelo, pesymisci podaja, ze nawet moglo byc na poczatku listopada, a pojedyncze przypadki wyniesienia tego mogly byc traktowane jak zwykla grypa i tak leczone. Europa ma dobra sluzbe zdrowia, wiec skutecznie. Musialabym kolezanke zapytac, ale te wszystkie testy zdaje sie tylko wykrywaja wirusa w organizmie, wiec jak wyzdrowiales to juz ciekawosci nie zaspokoisz. Pozostaje jak na rekonwalescenta przystalo odpoczywac, glaskac kota i dobrze sie odzywiac zeby sil nabrac.
No mialem nadzieje ze to dość oczywisty sarkazm…
Bo moze to wieksze ognisko zarazy niz pojedynczy egzemplarz?
Sorry, że nie na temat, ale ciekawi mnie, co Holendrzy na to, że ich kraj zmienił swoją angielską nazwę na Niderlandy i czy w ogóle Holendrzy (Niderlanczycy?) są tego świadomi?
Jak Holendrzy nazywają swój język? Bo ponoć w Belgii ten sam język nazywa się niderlandzki.
Żal że ten wirus nie zdaje sobie sprawy ze swojej światowej sławy.
Ten polski pacjent też jest teraz top trendy.
Wina szkopów bo to chyba tam się zaraził. Proponuję wznowić kłótnie dotyczące reparacji.
Szesc lat temu przyjeli mnie w przychodni polskiej z karta EKUZ bez placenia za wizyte, leki mialam tylko 100% odplatnosci, ale wzielam faktury i odpowiedni zwrot dostalam po powrocie. Ale byla to tzw. grypa samolotowa, czyli infekcja typowa dla podroznego - jakis wirus w samolocie czy hotelu (cholerne klimatyzacje) czy inna bakteria i kilka dni prychasz.
To znakomity pomysł!
@Daniel86 Holendrzy niemal od zawsze nazywali swój kraj Nederlandem, to cudzoziemcy zrobili z nich Holandię i taka nazwa też była oficjalna. Nikomu to nie wadziło. Samą zmianę przyjęli spokojnie, nic tu się nie działo. Tak naprawdę, to oni nazywają się Zjednoczonym Królestwem Nederlandzkim.
Języka holenderskiego nigdy nie było, zawsze był nederlandzki. Oprócz Holendrów, językiem tym posługuje się też północna Belgia, czyli Flamandia albo Flandria.
W Belgii jest o tyle ciekawie, że na Walonii jest francuski, a są dwa obszary niewielkie, że tylko niemiecki.
A co do samej nazwy; Holland, to w Nederlandach jest od zawsze taka prowincja o nazwie Holland, gdzie mieści się Haga i Amsterdam.
@okonek
Jezeli to prawda co piszesz to moj bratanek mogl przywiezc tego wirusa bo podrozowal po Japonii, Chinach i wlasciwie po calej Azjii pozna jesienia. Jak wrocil to po jakims czasie mial dosc przewlekle “przeziebienie” i mnie tez zarazil. Mialam dziwne i dlugotrwale nietypowe przeziebienie z silnymi napadami kaszlu Chorowali tez dalsi krewni tak jakos nietypowo i dlugo. Wiec wygladaloby na to ze wirus w Polsce byl juz w listopadzie - ale wtedy jeszcze nikt o tym nie wiedzial.
Bardzo możliwe.