Podróż życia

A w miesiąc później byłem w tych samych celach w czechosłowackiej Ostrawie.

2 polubienia

Na razie samolotem, może kiedyś również koleją…

3 polubienia

Nokaut - w mordę daj
nią po szynach jedziesz w dal… :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Idz z ta gazeta do introligatora.Odświeżą i bedziesz to mial jak nowe.A tak,biorac pod uwage dawny brak offsetu,za jakis czas jesli nie juz,wszystko sie albo pokruszy,albo w ogole sam siebie nie poznasz.

1 polubienie

Mnie ta gazeta całkiem zginęła. Może gdybym przetrzepał swoje archiwa, to by się znalazła?

1 polubienie

No to na co czekasz???
Tego to ja nigdy nie zrozumiem.U mnie byloby w ramce :relaxed:

1 polubienie

Była i w ramce, i zabezpieczona. To zasługa mojej żony. Wcięło mi tę gazetę w wiele lat po śmierci małżonki, po przeprowadzce.

1 polubienie

harmonik, do końca tak nie jest. Trochę poznałem tych misjonarzy. Tamtejsza ich praca naprawdę zupełnie inaczej wygląda niż tych księżulków w kraju. Niektórzy z nich to zaprawieni w bojach ludzie. Wspomniany ksiądz Warzecha na rowerze przemierzył pół Afryki. Tutaj nieco więcej o nim. Jak wiesz, jestem daleki od religijnych tematów i pisania hymnów na jej temat. Staram się tylko spojrzeć na tyle obiektywnie, na ile się da. Rozmawiałem z nim wiele razy, to nie jest taki sobie “zwykły” misjonarz.

2 polubienia

Mogę się zgodzić, że masz 5 % racji, a ja 95 %… Myślisz, że dałby radę pchać auto przez błota, i nie zwędzili by mu je? Tumanią tubylców ogłupiającą religią.

On rowerem poganiał, nie autem :slight_smile:

No właśnie, bo autem nie dałby rady i zwędzili by mu je.

Aż tak źle to w tej Afryce nie jest, w 5 części opisałem Niemca, który poganiał przez Kontynent autem. Afryka jest ogromna i trzeba być zawsze na bieżąco, co można a co nie, na co można sobie pozwolić a co unikać.

1 polubienie

Tak, to była dwutygodniowa wycieczka szkolna do Niemiec.

Mam nadzieję, że przede mną też są jeszcze podróże życia.

3 polubienia

Te pawiany, szympansy, krokodyle, hipcie, słonie, lamparty, bawoły, antylopy i wszelka inna tamtejsza zwierzyna, to harmonijne, pożyteczne, myślące, odczuwające stworzenia, a gdybyś tak je przedstawił misjonarzom katolickim, to uznaliby Cię za wrogiego heretyka.

1 polubienie

A ja każdego dnia się zastanawiam nad jednym. Człowiek to człowiek, zapewne sprawa karmy i przeznaczenia, ale czemu Bogu ducha winne zwierzęta również cierpią? Tego zrozumieć na razie nie mogę.

2 polubienia

Ja to sobie tłumaczę, że nie żyjemy w świecie rzeczywistym, lecz wirtualnym, bo wszyscy żyjemy bardzo krótko w stosunku do wieczności.

1 polubienie

Bo tak najprawdopodobniej jest. Przynajmniej takie są moje ostatnie spostrzeżenia odnośnie tej rzeczywistości z jaką się spotykam.

1 polubienie

Podróż na Bali. To już stare dzieje, ale czeka mnie nowa podróż życia - urodzinowa

2 polubienia

a laska cię nie ciągnie? :wink:

A może właśnie zwykły misjonarz? :wink:

1 polubienie