Twoj najwazniejszy dzien zycia?

Moja młoda w podstawówce uczyła się dobrze. Czwórki, piątki czasem była i jakaś trójka. Też przykładała się do tego co lubi :grin: Nie zdawała z paskiem. Pierwsza klasa gimnazjum podobnie.
Nie cisnęłam jej szczególnie. Zachęcałam do czytania, do nauki, do szukania też tego co lubi robić.
Rozmawiamy czasem o życiu od kiedy gadać potrafi, mówiłam jej, że dobrze jest wyrobić w sobie siłę do ciężkiej pracy, systematyczności… Tego typu tematy.
I widziałam, że do niej to trafia.
Zaczęła więcej wysiłku wkładać w naukę. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że poświęcała się i pracowała, uczyła się.
Doszlifowała angielski i rosyjski na poziom ponad program szkolny, teraz w stopniu podstawowym zna już hiszpański.
Gdy dostała stypendium dla najzdolniejszej młodzieży to szczerze pisząc byliśmy z mężem trochę w szoku. :grimacing::thinking:
Jesteśmy bardzo z niej dumni, bo widzimy jej pracę i wysiłek. Teraz całe wakacje uczy się, sama chciała. Wykupione ma lekcje na całe wakacje.
Nie wiemy po kim ona ma tą zaciętość do nauki, bo raczej nie po nas :yum:

7 polubień

pozwolilas dziecku sie rozwijac
a teraz pomysl jakby to bylo majac rzady rodem z arabii? nad glowa?

3 polubienia

Współczuję ludziom głodnym wiedzy którzy mają kaganiec w postaci zakazów. Ktoś kto chce się rozwijać, a nie może cierpi.

Polecam jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć film na YouTube na kanale Globstory “Genowefa”. Przedstawiona jest tam wspaniała, niezwykle mądra kobieta zamknięta z beznadziejnym świecie ograniczeń.

3 polubienia

JA NIE!!! :joy: :joy: :joy:

1 polubienie

DUCH PRZEKORY :innocent:
Pojawia się w każdym pokoleniu…
Chętnie obejrzę o TEJ Genowefie:

3 polubienia

Nigdy nie zapłaciłam za żadne korepetycje. Zauważyłam, że szybko chłonie wiedzę, ale z czasem stał się leniwy, kombinował a potem na szybko: mama! pomożesz :grin:

2 polubienia

Ach pani Genowefa :wink::grin: jak ja się z niej śmiałam. Zdziwiłam się jako dziecko, że to mężczyzna. :grimacing: Myślałam że to taka brzydka kobieta.

Zauważyłam, że we wspomnianym filmie imię bohaterki to Genowewa. Przerobiłam jej imię na Polskie.

Moja jakieś korepetycje brała z chemii i matematyki. Chciała iść, znalazła sobie to poszła. Cieszyłam się, że chce lepsze oceny dostawać.
Teraz to są poprostu lekcje, zupełnie nie związane z obecną szkołą. Przygotowuje się już na studia już.

1 polubienie

Każdy rodzic dumny jest z dziecka, które będąc dzieckiem pokazuje już taki charakter i ambicje. Nie dziwię się, że duma Was rozpiera :slightly_smiling_face:
Ja mam syna, w żyłach gorąca krew nie woda :wink: Przyjaciel, towarzystwo, dziewczyny, imprezki to dla niego rzecz ważna. Podróże, hobby, utrzymanie własnego mieszkania i starego auta kosztuje. Już odkłada kasę na sprzęt, chce w wolnych chwilach prowadzić przewodnik turystyczny, ale taki widziany z drobna. Lubi, i cosik tam zarabia na grafice komputerowej. To wszystko nie ma nic wspólnego z jego wykształceniem ani pracą jaką obecnie wykonuje.
Pomysłów ma więcej, i dlatego nie mam wnuków :cry: On ciągle powtarza, że czasu na to nie ma, i nie chce się wiązać z kimś bez pasji, kto będzie jego ograniczał.

2 polubienia

O ile dobrze pamiętam to co o nim pisałaś to dość szybko ci z gniazda wyfrunął?
Moja już wie, że będzie studiować za granicą. Tylko jeszcze nie wie gdzie. Boję jak to przeżyję. A to za dwa lata, wiem że szybko zleci :thinking: za szybko.

1 polubienie

Po ukończeniu technikum, w okresie wakacji, 1 raz był poza domem 2 miesiące. Pracował za granicą.
Mieszkał z nami do 25 roku życia, teraz dobija 30 tki.
Właśnie po tym 1 jego wyjeździe, zobaczyłam u siebie 3 siwe włosy :stuck_out_tongue_winking_eye:
Co będę tłumaczyć matce jedynaczki.
Odetnij pępowinę, mniej rozłąka boli, ale tęsknota zostanie. Ja do tej pory tak mam.
Córka kumpla dostała stypendium i studiowała w Hiszpanii. Przyjeżdżała kilka razy w roku do domu.

2 polubienia

Wiem że też osiwieje :grimacing:
Tak mi jakoś utkwiło w pamięci, gdy pisałaś o jego wyjeździe i jak to przeżywałaś :grin:
No cóż zawsze sobie powtarzam, że moje strachy to nie jej strachy. Ze swoimi muszę radzić sobie sama. Zobaczymy jak to będzie.

1 polubienie

To była dla mnie wielka trauma. Te siwe włosy z tęsknoty się pojawiły, wiem na 100%, bo proces siwienia nie postępował dalej.
To był dobry sprawdzian dla niego, tylko raz zadzwonił z pytaniem, czy może dorzucić jeansy do ręczników ( pranie robił) :rofl:
Wrócił do domu szczęśliwy i bogatszy o doświadczenia i kasę. Podjął kolejną naukę, znalazł zaraz pracę w Polsce i w kolejne wakacje następny wyjazd.
Na dzień dzisiejszy wiem jedno. Podróże uwielbia, ale nie chce na stałe zamieszkać poza Polską. Kraj opuszcza dla większej kasy, tu ją wydaje.

4 polubienia

Najważniejszy to teraz nie wiem jaka kolejność jest ważna. Pewnie ta zdrowotna że walczę jak osioł o ozdrowienie po zawale. Niby nowe narodziny nowego ja ale są bolesne i czasochłonne. Mile wspominam narodziny moich bliżniaków, raczkowanie, ząbki, karmienie, kąpanie, pranie i pieluchy tetrowe. Ogólnie to każdy dzień jest najważniejszy. Żyj tak jakby jutrzejszy dzień nie nadszedł. Nie żyję marzeniami, choć wspomnienia często są pouczające, i których nie ignoruję. Nie będzie 2 identycznych dni - jeśli są to siebie oszukujemy i widzimy to co chcemy

1 polubienie

Miałem pewność 100% bez testów że będą bliżniaki - tak uratowałem syna przed śmiercią, bo lekarze, położne itd się wyśmiewały łącznie z żoną, ja nie odpuściłem i jednak po godzinie go znależli. Można można

1 polubienie

Ostatni siwy włos na skroni z mojej winy, byłą wpuścili na salę ubraną na czarno, i ona się mocno zdziwiła To ty jeszcze żyjesz mnie rzekła w ucho, no żyję przepraszam, tyle że za drzwiami pielęgniarka jak słyszała, to ją wyciągnęła siłą na korytarz że ma sobie iść i na ten oddział ma zakaz, coś tam wyzywała to chcieli wezwać policję. W takim harmidrze ledwo byłem słyszalny i udało się uprosić pielęgniarkę by nie wzywała. I wtedy lekarz z oddziału stwierdził posiwienie bo mu się przywodził inny pacjęt i podłączyli mnie do EKG. Potem nic nie pamiętam. Przepraszam że żyję, zaczynam lubić horrory

1 polubienie

Też to pamiętam i wydaje mi się, że była to ekranizacja jakiegoś opowiadania, które przeczytałem lata później (po telewizyjnej projekcji).

1 polubienie

@whitecollarworker ??
Sprawdziłam swoje wypowiedzi. Co przeczytałeś? Do którego tekstu się odnosisz?

1 polubienie

Chyba nie kliknęło mi się tam, gdzie trzeba :slight_smile: Chodziło mi o ten film, o tej babci, co się po kryjomu przygotowała do Wielkiej Gry. Czytałem kiedyś taki zbiorek opowiadań i jedno właśnie było o tym, a drugie o takim dyrektorze, który miał ksywę “ja to załatwię” i z przepracowania dostał zawału. Wydaje mi się, że obydwa zostały zekranizowane.

1 polubienie

O proszę, jest o tym w Wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Najważniejszy_dzień_życia
ale pamiętam, że też to czytałem, może scenariusz był wydany w formie książki…

1 polubienie