Rybki akwariowe dzieci miały krótko / córka karmiła obiadem teściowej i nie przeżyły, syn cały dzień za nimi płakał / tetra czarna to żalobniczka, a tetra czerwona to bystrzyk.Ryby proste w chodowli dla początkujących, podobnie jak gubik- ma różnokolorowe plamki i paski, kuzyn neonka - kolorowy pas wzdłuż ciała / miałem niebieskie, czerwone i złotozielone. Sprzedawałem kilka rodzajów na handel do sklepu zoologicznego na starym mieście przy Brdzie w Bydgoszczy po 200 - 300 sztuk z tarła. Marny interes, ledwie prąd się zwracał
Tego nie kumam nawet po kawie. Że jak ?, w Tatry z pieluchami ?, kobiety w szpilkach i klapkach motylkach widziałem, może co niektórym by się przydały pieluchy, bo coś sztywno chodzili
To taka gra słowna do śmiechu. Wypowiedz sobie głośno te dwa słowa. Może być i Tatry w tetrach…
Tego się domyślałem
"Jak nie covid to pis…Bylo wyżej…Twoje?
Buhahhahahah
Dobre!
Sorry wlasnie sie obudzilem po tym cholernym upale…
W Tatrach bywałem. Nawet raz o mało co zem się ze strachu nie zesr. ał Idę a w oddali coś czarnego siedzi…
Myślałem że niedźwiedź a to zakonnica była
No tak…
Diabeł, to się święconej wody boi, ale dlaczego Ty zakonnicy?
Joko…był sam w górach…w oddali samotna zakonnica…każdy by się bał. Niedźwiedź też.
No tak… Teraz rozumiem
Taaa bo ja lornetkę miałem i widziałem że to miś… Siedziało to ode mnie z pół km. Wokół żadnego schronienia, tylko drzewka i w oddali pieniek a na nim jak się potem okazało nie miś a siostra odpoczywała. Ja trochę krótkowidz jestem, z jakieś - 1,5 dioptriow mam to się nie dziwta…
Ależ my to świetnie rozumiemy. Taki samotny, bezbronny mężczyzna naprawdę ma prawo bać się zakonnicy
Od dzieciaka balem się wszelkiej masci duchownych. Teraz mi to dawno przeszło, ale do dziś czuje jakiś atawistyczny niesmak, gdy widzę księdza. Nic na to nie poradzę. Żaden mnie nie molestował, żeby nie było nieporozumień. A zakonnice? Za nimi też nie przepadam, chociaż strachu nie czuję oczywiście.
Tak na marginesie to przyjdzie zaraz gospodarz tego pytania i nas wyrzuci za nietematyczne podejście do sprawy. Dlatego by nie wyrzucił, dodam że wyrażam nadzieję, że upału u niego nie ma i cieszę się tym razem z nim.
Tylko ze Wy tam macie w samym Olsztynie z 10 jezior o okolicach nie wspomnę bo nikt ich jeszcze chyba dokładnie nie policzył. Wam tam upały niegrozne… Skoczy sobie taki Olsztyniak w drodze po bułki do jeziorka, ochlapie się i szczęśliwy na chatę wróci…
No aaale wymyśliłeś
Masz lepiej, bo nawet po bułki nie musisz latać, żeby się ochlapać. Wystarczą te cztery kroki do prysznica
Zakonnicą to nawet strach się stać.
Ja sie tak w czeskich Karkonoszach omal nie tryknąłem z jakimiś sarnami.Zaskoczenie było nieprawdopodobne!
U mnie teraz tylko 39,4°C, na osiedlu obok przegrzewają się transformatory i nie mają prądu, dopuki się nie oziębi. U mnie póki co malutki pobór prądu, emeryty na działkach, i ino ja kaziu sam w domu. W mieście pusto, ogródki piwne, kawiarnie itd to są bez żywego ducha, czas na obiad - karbonara po włosku, jeszcze tylko wycyrklować na 1,5 porcji
Ja tez mam dzisiaj carbonarę!!!