Vestido to bardziej formalne, ropa to wszystkie ciuchy jak leci.
A fajny język, prawda?
Zawsze mi sie wydawało, ze ropa naftowa to sprasowane dinozaury, razem z trawą, ktor8s zjadły
Ale jak ktos chce całkiem wege to mozna silnik parowy na wegiel.
Muy simple y facil.
Jedno, do czego jeszcze nie doszedłem, to spójnik i. Raz jest y, a innym razem e
To logiczne, że materii organicznej musi być więcej w postaci roślinnej, niż w postaci zwierzęcej. Tak było, jest i będzie. W innym przypadku dinozaury i inne roślinożerne wyginęłyby z głodu.
Są dwie teorie powstania bituminów, z których składa się ropa naftowa. Jedna z nich (ta bardziej potwierdzona), zakłada, że bituminy powstały z materii organicznej na skutek temperatury i ciśnienia panującego głęboko pod powierzchnią Ziemii.
Pożartować nie mozna?
Dinozaury się nie męczyły, wcześniej zostały ogłuszone kamieniami przez naszych przodków (przynajmniej wg Kopacz).
Z Pani Kopacz się nie żartuje.
.ona sama w sobie jest żartem.
A benzyna to nie?
Pożartować nie można?
Można!
Sieć marketów od pogody
Stwory z poniższej zagrody
Są grupy o butach i innych produktach wegańskich (tzn. z użytym wegańskim klejem), weganie często są tego świadomi.
Dobrej jakości mikrofibra z powodzeniem naśladuje skórę i owszem - jest produktem syntetycznym, ale za to trwałym, wykonuje się z niej zwykle modele ponadczasowe, a nie “jednosezonowe” zgodne z aktualnymi trendami. Osobiście mam wegańskie glany - syntetyczne, ale świetnej jakości, używam w sezonie jesień-zima i do tzw. trudnych warunków pogodowych, np. na spacer do lasu w deszczowy dzień, mają się świetnie.
Poza tym wielu wegan używa produktów skórzanych, ale kupuje je oszczędnie (weganizm często w jakimś stopniu łączy się też z zero waste - niektórzy zostają weganami z przyczyn raczej ekologicznych niż etycznych) lub z drugiej ręki.
Osobiście większość moich butów i toreb to nie są produkty zakupione przeze mnie, tylko zebrane po kimś, kto chciał je wyrzucić/leżały i się kurzyły/z second handu. Obojętne, czy są syntetyczne czy skórzane, mam takie i takie. Mam na 99% skórzaną torbę kupioną za grosze z drugiej ręki, a moja ulubiona torba jest syntetyczna, wzięta od cioci, która od dawna jej nie używa i chciała wyrzucić.
Ogólnie weganizm nie zakłada nie przyczyniania się do żadnego cierpienia na świecie, ale maksymalne ograniczanie go, dlatego, chociaż niektóre rzeczy trudno obejść, część wegan unika też np. oleju palmowego, orzechów nerkowca, awokado pochodzących z Ameryki Południowej, kupuje czekoladę i kawę fair trade.
Nie mówię, że wszyscy, ale hipokryci są obecni w każdym środowisku, a akurat wśród wegan jest bardzo dużo ludzi patrzących na to szerzej, którzy naprawdę się starają żyć po prostu możliwie jak najmniej szkodliwie.
Poza tym są różne powody przejścia na dietę wgegańską, nie tylko etyczne. Są też powody ekologiczne, ekonomiczne, zdrowotne, religijne…
Nie rozumiem Twojej nagonki na wegan. Już ktoryś raz widzę, że jest to przez Ciebie krytykowane, bo Tobie się nie sprawdziło, podczas gdy ludzie mają różne potrzeby żywieniowe, a diety wegetariańska i wegańska są już uznana za nieszkodliwe i akceptowalne na każdym etapie życia.
Mam kilka lat stażu na diecie wegetariańskiej, długo laktoowowegetariańskiej (czyli bez wykluczenia nabiału i jajek), ostatnio owowegetariańskiej (jem jajka, nabiał rzuciłam, min. z przyczyn zdrowotnych, nie toleruję laktozy i prawdopodobnie mam alergię na białka mleka, kazeinę czy inne cudo). Wojujący weganie, ktorzy atakują zarówno wszystkożerców, jak i wegetarian, są, ale spotykam ich głównie w internetach.
Za to bardzo często spotykam i spotykałam obrońców tradycyjnej polskiej diety. Wydaje mi się, że społeczeństwo coraz lepiej to toleruje, dużo zależy też od miejsca zamieszkania, ale jeszcze kilka lat temu było gorzej.
Ja też mam trochę inne podejście i po prostu urywam rozmowę, jak widzę, że ktoś będzie mnie atakował za brak szynki na kanapce, kiedyś wchodziłam w zbędne dyskusje, a zaciekli obrońcy kiełbasy zwykle mają mentalność fanatyka.
Warto po prostu częstować innych swoim jedzeniem, żeby nie utrwalać mitu weganina jedzącego trawę i kamienie. Moja rodzina mocno zwiększyła spożycie warzyw i owoców, od kiedy im ugotowałam kilka rzeczy - sami też je potem kupują i kombinują, np. jedna osoba zaciekle broniąca jedzenia kanapek z bekonem i musztardą zaczęła też sama robić sobie sałatki ze świeżych warzyw. Wcześniej myślała, że to niedobre i bez smaku. Dodam, że lipidogram i ciśnienie bardzo się poprawiły przy ograniczeniu mięsa (ta osoba nigdy nie rzuciła mięsa całkowicie i nie zamierza, a ja w żadnym wypadku nie naciskam)
Wege jedzenie bywa bardziej różnorodne niż tradycyjne, wiele smaków, do których jest się przyzwyczajonym, da się podrobić (stąd wegańskie “mięsa”, “sery” itp.), poza tym odkryć dużo nowych
Jak chodzi o różnorodność jedzenia, to właśnie piekę ziemniaczki w przyprawach i smażę boczniaki w panierce, do tego będzie sałatka z roszponki i pomidora.
Za czasów wszystkożernych prawdopodobnie w życiu nie kupiłabym np. boczniaków, bakłażana, tofu, nie przekonałabym się do szpinaku, brokułów, brukselki czy innych rzeczy, z którymi wcześniej nie miałam za bardzo styczności lub jadłam tylko źle przyrządzone i zwyczajnie niesmaczne (gotowany szpinak, rozgotowany brokuł itp.)
Ekonomia? wybacz nie, zdrowotne bardzo niereligijne no nie znam religii nakazującej jedzenia roślin.
Widzisz mi chodzi o nazywanie na siłę smalec, mięso, kotlet.
Ten fanatyzm istnieje w obie strony. Nieraz się z tym spotkałem.
Bardzo mi się podobało podejście pewnej pani, która 2 lata temu była gościem ż Polski u moich sublokatorów. Sama jest wegetarianką, a jej siedmioletni synek nie i bardzo lubi mięsko. Kiedyś mu wytłumaczyła, dlaczego sama nie je, a jemu zostawiła decyzję, która podejmie w przyszłości. A skoro mu teraz smakuje, do dostaje.
Kiedyś czytałem wypowiedź pani vege która dopytywała co zrobić bo ona jest vege a teściowa daje dzieciom mięso…
No widzisz, kłopot jest z dziećmi. Ja, np w dzieciństwie jadłem dużo mięsa a moja młodsza o rok siostra, nie znosiła wędlin. Zaczęła je jeść, jak dożyła 10 lat.
dlatego zapędy vege mam powinny być hamowane. Znajoma przez wege znalazła się w szpitalu. Nie każdy powinien tak się żywić.
Skóra syntetyczna trwalsza od naturalnej? niestety nie. A co do butów… mam zasadę nie noszę butów po kimś.
Łańcuchy polimerowe są trwalsze od łańcuchów kolagenowych. To, co czyni naturalną skórę trwałą, to garbniki, czyli chemia.
.w skrócie Mendelejew.
też słyszałam tą wypowiedź Kopaczowej