Veganizm.. czy to nie zakłamanie?

Jakikolwiek temat by nasi wspaniali koledzy nie poruszyli, to zawsze go do piwa sprowadzimy :beer: :grin: :beer: :grin:

1 polubienie

Tak na “sucho” bez muzyki?

4 polubienia

Bo piwo wege jest. Ani tyci mięcha. :grinning:

4 polubienia

Tego tu właśnie brakowało … Ale znalazła się Ewa i nastrój poprawiła :mali:

3 polubienia

Wiem, dlaczego polubiłam reggae.
Stanie sobie człeczyna na parkiecie, buja na wszystkie strony tułowiem i nikt się nie doczepi, że kroków nie znam :wink:

2 polubienia

W sekrecie Ci napiszę, że zdarzyło mi się kilka razy tak kołysać … Wolałem nie robić żadnych kroków, by się o własną nogę nie wywalić … benasek

1 polubienie

Zawsze mogłeś wyjść z tego obronną ręką. Mów, że ostatnio breakdance Ci zaimponował :wink:

Nim autor pytania mnie stąd…

1 polubienie

Taka pewna to bym nie byla, za komuny (a moze nie tylko, ale kontrola jakosci lepsza) to sie jakies proteiny w postaci owadow, a nawet niewielkich myszy w piwie trafialy.

1 polubienie

No właśnie! A wiśnie w piwie, to do tej pory można napotkać …

2 polubienia

Dobrze, ze nie napisali, ze to piwo wisniowe :wink:
Cos jak te belgijskie wynalazki.

1 polubienie

Zapewne masz na myśli Krieki … One są tak dobre, że raz na jakiś czas można sobie zapodać. Wiem, że kobitki je lubią. Ja raczej unikam.

Z gustami wiadomo … Jeden lubi to, drugi tamto.

Kilka krieków spróbowałem, pozostały po nich kapsle …

A zgadza sie kriek to sie nazywa. Niezly byl wisniowy i brzoskwiniowy, ale to w ilosci raczej aptekarskiej.
Choc byl taki czas, ze do kufelka piwa galicia estrella lubilam sobie zamowic kieliszeczek likieru żołędziowego lub kasztanowego - ale to tamtejsze trunki, raczej poza obszar polnocnozachodniej Hiszpanii nie eksportowane. Choc popularniejszy orzechowy tez moze byc.

@anon18020312 Możesz napisać coś więcej o tym dlaczego znalazła się w szpitalu? Niestety dieta wege musi być zbilansowana i często bez suplementowania np. witamin z grupy B i wapnia daleko się nie zajdzie…

1 polubienie

Nie tylko witaminy B
Ogolnie z wiekem zmienia sie zdolnosc orzyswajania wielu skladnikow.
Nie mowiac juz o tym, ze jedzenie jest coraz bardziej wyyjalowione z potrzebnych do zycia bakterii, grzybkow i co tam jeszcze urzeduje w naszym ukladzie trawiennym.
Owszem zywienie sie w firmowych burgerach i popijanie tego sokiem czy mlekiem z kartonika przypadku czestej zmiany stref zywieniowych zapobiega sensacjom zoladkowym, ale czy jest zdrowe?
A, powolujac sie n dosc czesto uzywany przyklad?
Ile z naszymi zladkami wytrzymalibysmy na diecie naszych przodkow cofajac sie chocby 100 lat wstecz?
Bo 200 lat temu to pewnie nie zdazylibysmy do stolu zasiasc, powiertrze by nas zabilo.

Anemia.

1 polubienie

Wysoka cena świadczy o tym, że są klienci, a skoro tak, to znaczy, że weganie wiedzą, że nie tylko branża spożywcza krzywdzi zwierzęta.

Nie twierdzę, czy weganizm jest dobry czy zły. Ja tylko chciałem zwrócić uwagę, że weganie wiedzą, że zwierzęta nie są krzywdzone tylko przez branżę spożywczą.

A tak poza tym, uważam, że najlepsza alternatywa dla środowiska, w tym również dla zwierząt i ludzi, to ograniczenie nadmiernego konsumpcjonizmu, bo ekologiczne (w tym przypadku wegańskie) alternatywy to zazwyczaj tylko mniejsze zło i marketingowy sygnał do klienta, że klient rzekomo nie musi ograniczać swojego nadmiernego konsumpcjonizmu.

2 polubienia

A Ty to krzyczysz żeby się lepiej poczuć? :smiley: To dobra wersja. Pokazuje że coś cię kole w codzienności :wink:
Zła jest taka, że inni uderzajà w vegan bo ich jest mało i są niegroźni.

Ja nie jem mięsa od dwóch lat. Czy wyzbędę się butów ze skóry, używania kleju, tankowania benzyny? Nie… na razie. Ale ja nie jestem veganinem… choć nie jem mięsa.
Ogólnie ludzie mało wiedzą o veganach, stąd wiele nieporozumień. Mnóstwo osób własnie patrzy na to z czego są buty i inne produkty, więc ta teza o zakłamaniu… to kulą w płot wobec nich. W ogóle łatwiej wygłaszać sądy gdy człowiek niewiele wie o zjawisku… Można wówczas poprzestać na własnych o nim wyobrażeniach… co zresztą jeden z użytkowników tego forum… robi bez przerwy :wink:

Jak mowiłem: Nie jem mięsa od dwoch lat i z doświadczenia powiem, że bardziej ludziom przeszkadza to że go nie jem, niż mnie to iż oni jedzą.
Przeszkadza mi wyłącznie oszukiwanie przez restauracje, że coś jest vege… gdy nie jest. Ale to temat rzeka.

W ogóle część ludzi uważa że veganie powinni chodzić nago i żreć owoce… to jak w przypadku innych sztucznych podziałów… pozwala się niektórym poczuć lepiej. Oto ja, Polak Katolik… żrę sobie schabowego na chwałę Pana. A tam podły lewak nie żre. On jest zacofany i antyspołeczny… a my budujemy postęp i cywilizację życia… a że musimy przy tym mordować miliardy stworzeń żywych… no cóż… Bóg tak chciał.

Na pochybel lewakom zakłamanym :wink:

Ze skórą to jest tak śmiesznie. Jak jej nie zabezpieczysz… często chemicznie… to się robią plamy… albo od wody się niszczy.
Czy żywej świni się robią plamy? Czy krowa płacze że od wody jej się skóra niszczy? :wink:

1 polubienie

Dorabianie filozofii do diety?
Mi jarosze, bo weganin to troche pretensjonalne, a mamy takie piekne polskie slowo przeciez, nie przeszkadzaja. Wrecz przeciwnie - fajnie, ze sa, bo ich pomyslowosc jak przyrzadzic te liscie, trawe i inne korzonki wzbogaca moja diete. :wink::heart:

Filozofii sie nie dorabia. Filozofia to część naszego spojrzenia na świat… o ile to jest nasze spojrzenie… bo najczęściej to tylko przepychanka słowna. Gdzie można użyć każdego argumentu pod ręką… nawet jeżeli jest sprzeczny z tym którego użyło się chwilę temu.

A jak zabraknie argumentu… to można powiedzieć że to lewactwo :wink:

1 polubienie