Droga koleżanko @elsie.
Nie jestem diabetykiem, a nawet lekarzem też nie jestem i wszelkie moje porady na tym temacie można sobie głęboko gdzieś włożyć. Ale z całego serca szczerze życzę Tobie powrotu do zdrowia i lepszego samopoczucia.
Dziękuję Birbancino
Dostałaś już lek i glukometr?
Z tymi drętwieniami to nie od cukru, idź do neurologa i to jak najszybciej.
A jak się w ogóle poruszasz? Jak chodzisz do lekarza> Sama czy ktoś Cię zawozi do lekarza?
I weź się za ten kręgosłup, bo jak tego nie zrobisz to w przyszłości będzie jeszcze gorzej, samo nie przejdzie.
Mogą być od cukru ale nie tak nagle.
Już mam. Rano była inauguracja: 111
Jeszcze czytalam że od stresu…
111 to nie jest źle. Czyli nie tak żle z tobą. Aha i nie myl z wynikami ludzi zdrowych bo u zdrowej osoby to jest dużo.
Może i być od stresu. Pytałaś o piwo. Wczoraj sobie wypiłem z znajomymi 5 piw i max cukier był 118. Rano 105
Zalezy od kraju.
W Hiszpanii alarm zacznaja od 120
No właśnie.
Ale to było po wieczornej metforminie. Bez mam ok. 150
więc metformax dostałaś?
No, od stresu dużo może w organizmie nie dzialać…niby nie odczuwasz aż tu buch i wszystko Cię swędzi. Albo cukrzyca się nasila, albo nie możesz ruszyć nogą, bo ci spięlo w plecach mięśnie i nerwy Ja dostalam ostatnio takich reakcji na skórze ze stresu, że ratuje mnie krem dla niemowląt do pupy. Skoro 1-dniowiec może używać na pupę to ja na twarz też mogę…To kortyzol tak atakuje i robi nam stan zapalny. Jak się nic nie dzieje to się skóra uspokoi, ale bez kremu bym nie poradzila…pieklo i swędzialo strasznie.
Swędzi tylko w początkach cukrzycy. Najgorsze jednak są epizody niskiego cukru. Zaczynasz się pocić, trząść i tracisz troszkę kontakt z światem. Wtedy minuty decydują czy coś słodkiego zjesz/wypijesz. Okropne uczucie.
Cola pomaga.
Tak pisałem wcześniej o coli.
Tak się zaczęlam drapać, że myslalam, ze z autobusu przynioslam jakiś świerzb, chociaż ciągle piorę ubrania. Jak posmarowalam to jest lepiej, ale od rana to chyba z 5x smarowalam niektóre miejsca.
To już jest nerwica natręctw. Ja jak słyszałem w okolicy o wszach zawsze mnie swędziało niemiłosiernie.
Nie, bo nigdy tak nie mialam, tylko po tej ostatniej rozmowie o pracę.
Rekrutrzy potrafią być hmmmm niemili